czwartek, 23 lutego 2012

Perłowy makijaż zimą

Coś ostatnio zaniedbuję bloga, ale wiele się dzieje a na dodatek te ferie które niesamowicie rozleniwiają. Ale widząc ich koniec zabieram się do roboty bo to najwyższa pora. Na początek napiszę o moim nowym artykule opublikowanym na portalu ABC ślubu - można tam znaleźć co miesiąc artykuły różnej treści a w tym także moje dotyczące stylizacji i make-up ślubnego.


W tym miesiącu skupiłam się na makijażu bazującym na perłowych cieniach i rozświetlających podkładach. Dlaczego taki pomysł?? Bo jak widać na zdjęciach moja modelka była mulatką, i chcąc nie chcąc muszę się przyznać ale było to moje pierwsze podejście do malowania modelki czarnoskórej. Stąd powstał pomysł aby wyeksponować produkty nadające efekt blasku, połysku i rozświetlenia.

Na początku buzia została rozświetlona (bazą rozświetlającą) w miejscach wypukłych (tj. czoło, grzbiet nosa i kości policzkowe). Pozwoliło nam to na zwiększenie kontrastu pomiędzy światłem a cieniem uzyskując tym samym efekt trójwymiarowości twarzy. Poprzez wymodelowanie kości policzkowych matowym różem w naturalnym ciepłym odcieniu (nakładanym w zagłębieniu policzków), a następnie odrobiną rozświetlającego różu z perłowymi lśniącymi drobinkami w miejscach wypukłych, dodałam twarzy blasku i zdrowego odcienia.








Tak więc cytując dalej moje słowa z felietonu oczy obrysowałam miękką czarną kredką. Linia zagłębienia powieki w kierunku zewnętrznego kącika oka zaakcentowałam nasyconymi odcieniami czekoladowego brązu i grafitu. Te same kolory naniosłam w zewnętrznym kąciku na dolnej powiece. Pozwoliło to na podkreślenie obrys oka i tym samym delikatne jego  powiększenie w zewnętrznych kącikach.



W wybranym przeze mnie zestawieniu kolorystycznym pojawiła się doza satynowego złota, które zostało naniesione na dolnej, jak i górnej powiece w celu uzyskania światłocienia na powiece. Okolice łuku brwiowego subtelnie zaakcentowałam satynowym cieniem w kolorze złocistego piasku. W celu podkreślenia charakteru makijażu oraz nadania mu romantycznego blasku, wewnętrzne kąciki oka rozświetliłam drobnym satynowym brokatem.......<pozostała część artykułu na stronie ABC ślubu>





 Co do stylizacji powiem, że całość to second hand:) Moje ulubione miejsce do buszowania. Tzn. znalazłam białą sukienkę ala baletnicy i doszyłam do tego jeszcze zakupioną w tym samym miejscu białą lekko falbaniastą firanke - dzięki temu uzyskałam sukienkę do ziemi:]



Kamizelka była czymś co wyglądało jak kurteczka puchato - włochata, ale zrezygnowałam z opcji kurteczki więc wycięłam rękawki i pozszywałam materiał z podszewką aby uzyskać kamizeleczkę (muszę się przyznać że obecnie sama w niej pomykam). Także koszt całej ślubnej stylizacji wyniósł ok 35zł ( plus biżuteria wygrzebana z czeluści szafy mamy:)).


Następnym razem obiecuję, że porobię dokumentację z przeróbek krawieckich w moim wykonaniu - niestety tym razem było to w wielkim pośpiechu i nawet nie przyszło mi do głowy żeby porobić zdjęcia w trakcie:)

Mówiąc o moich dobrych radach i małych problemikach związanych z tą sesją.....

To powiem tak, że trzeba się jednak przygotować do sesji z czarnoskórą modelką, przede wszystkim:

1) zakup odpowiedniego podkładu - lepiej spotkać się z modelką aby zobaczyć najpierw cerę a potem dopiero kupować podkład, bo sam fakt tego że mamy w kufrze jeden ciemny podkład nie świadczy o tym że będzie nam pasował do odcienia skóry modelki (ja poprosiłam moją aby zabrała ze sobą swój podkład) Mój podkład który kupiłam i wydawało mi sie że będzie pasował okazał się po pierwsze za jasny a po drugie o zbyt czekoladowym odcieniu (modelka miała bardziej brzoskwiniowy odcień skóry).

2) trzeba wykorzystywać cienie o mocnym wypigmentowaniu ponieważ wiele cieni kompletnie nie wybija się na tle ciemniejszej skóry -  niestety w moim wypadku tak było że brązowo złote cienie w cale nie były tak intensywne jak powinny co za tym idzie, niestety na zdjęciach ciężko się doszukać całej gamy cieni jakie użyłam. (Naprawde nie ma co się bać wyrazistych i ostrych kolorów - one i tak po nałożeniu na skórę modelki zbledną)

3) uważać na usta aby ich zbytnio nie wyeksponować i żeby nie przyćmiły całej stylizacji i makijażu ( mnie się na szczęście to nie przytrafiło - użyłam podkładu na usta a potem dodałam troszkę błyszczącej szminki nawilżającej - należy też uważać na bardzo soczyste ii powiększające błyszczyki).

To chyba wszystko jeśli chodzi o moje posesyjne wrażenia:)

Make-up:  Martyna Kłos
Modelka: Alida Jabby-Baran
Fotograf: Marcin Micuda
Stylizacja & make up: Martyna Kłos

1 komentarz:

  1. Ładna sesja:)
    Zapraszam do mnie na nowo otwarty blog. Ps. Dodalam twoj blog do obserwowanych ;)

    OdpowiedzUsuń